Kategoria: Dania główne

Baby, it’s… hot outside – czyli pomidor, awokado i ser owczy na talerzu

Baby, it’s… hot outside – czyli pomidor, awokado i ser owczy na talerzu

Promienie słońca docierają do każdego zakamarka Warszawy. Gorące powietrze otula nas z każdej strony, pchając do zielonych enklaw, gdzie można złapać chwilę oddechu. Lato. Uwielbiam. Słońce od rana, małe zagajniki pełne polnych kwiatów, iglaste drzewa, które pod wpływem ciepła wydają piękny zapach żywicy. Zieleń. Soczyste owoce, warzywa pełne słońca, pikniki na trawie, długie wieczorne spacery z psem. Brzmi wspaniale. I kiedy jest tak gorąco na dworze, a próba ugotowania wody na makaron może skończyć się sauną w kuchni, wtedy najlepiej cieszyć się lekkimi lunchami, które możemy przygotować w kilka chwil. Bez gotowania. To chyba zwrot klucz na najbliższe dni. Soczysty pomidor, dojrzałe awokado i pyszny ser owczy to idealne zestawienie dla mnie na taki upalny dzień jak dzisiaj. Przy okazji wpadłam na kilka pomysłów na piknik na trawie, na który wybieramy się ze znajomymi od bardzo dawna 😉

Baby, it’s… hot outside – czyli pomidor, awokado i ser owczy na talerzu
Baby, it’s… hot outside – czyli pomidor, awokado i ser owczy na talerzu

Składniki:

  • 1 dojrzałe awokado
  • 2 dojrzałe pomidory
  • 8 plasterków serka koziego (ok. 15 dkg)
  • kilka listków bazylii
  • mała pełnoziarnista bagietka lub taka, jaką lubicie
  • oliwa z oliwek
  • sól
  • pieprz

Przygotowanie:

Pomidory pokrój w poprzek dość grube plastry, awokado obierz, przekrój na pół, wyciągnij pestkę (moja nadziana na wykałaczki jest w połowie w wodzie… czekam na korzonki) i pokrój w plastry, ser kozi pokrój w plastry. Na talerzu ułóż na przemian: pomidora, ser kozi i dwa plasterki awokado. Całość skrop oliwą, posyp szczyptą soli do smaku i świeżo zmielonym pieprzem. Obok połóż trzy kromki świeżej bagietki (albo więcej 😉), polałam je też oliwą i dodaj kilka listków bazylii.

Chyba wiem, co jutro zjem 😊

Baby, it’s… hot outside – czyli pomidor, awokado i ser owczy na talerzu
Makaron ramen z kurczakiem i ciecierzycą

Makaron ramen z kurczakiem i ciecierzycą

Chciałabym napisać, że zaplanowałam ten obiad od A do Z, ale prawda jest tak, że był to jeden z bardziej spontanicznych obiadów, jakie ostatnio zrobiłam. Nie wiem jak w waszych kuchniach, ale u mnie gdzieś tam zawsze zaplącze się puszka ciecierzycy, jest pół dużego opakowania makaronu ryżowego albo ramen, natka pietruszki zdobi parapet, sos sojowy w lodówce stoi zawsze, słoiczek ogórków konserwowych też się znajdzie, kurczak był i w sumie miał być częścią zupełnie innego pomysłu na obiad, a reszta to już totalna improwizacja. Otwieram lodówkę i patrzę co tam jest. Oby tylko nie samo światło… 😉 Z takiego mixu powstał przepis na makaron ramen z kurczakiem i ciecierzycą.

makaron ramen z kurczakiem i ciecierzycą
makaron ramen z kurczakiem i ciecierzycą

Składniki:

  • dwie wiązki makaronu ramen lub pół opakowania makaronu ryżowego
  • puszka ciecierzycy
  • filet z kurczaka
  • 5 łyżek sosu sojowego
  • sok z połowy cytryny
  • pół łyżeczki słodkiej papryki
  • 2 cm imbiru (startego)
  • ok. łyżki natki pietruszki
  • łyżka oleju
  • kilka liści sałaty
  • kilka ogórków konserwowych
  • kilka rzodkiewek
  • kiełki lucerny, rzodkiewki (jakie lubicie lub jakie macie w lodówce 😉)

Przygotowanie:

Filet z kurczaka kroimy na wąskie paski szerokości fileta. Jeżeli mamy czas i możliwość dobrze jest zamarynować kurczaka w sosie sojowy, z sokiem z połowy cytryny i garścią natki pietruszki dzień wcześniej albo chociaż dwie godziny przed „godziną obiadową”. Ale jeżeli nie mamy dużo czasu, to podgrzewamy patelnię, wlewamy olej i dorzucamy kurczaka. Smażymy aż zbrązowieje, co jakiś czas potrząsając patelnię, aby kawałki zrumieniły się równomiernie. W międzyczasie gotujemy makaron zgodnie z opisem na opakowaniu. Do kurczaka dodajemy sos sojowy, sok z połowy cytryny, słodką paprykę, imbir, mieszamy. Odcedzamy ciecierzycę, dodajemy do kurczaka i mieszamy. W międzyczasie makaron już powinien być gotowy, w końcu potrzebuje tylko około 3-4 minut i dorzucamy go do kurczaka i ciecierzycy. Całość mieszamy i dusimy przez około minutę. Makaron ramen z kurczakiem i ciecierzycą jest gotowy!

Mini sałatka: na talerzu lub w misce umieśćcie podarte na mniejsze kawałki kilka liści sałaty, pokrojone w różnej grubości plasterki ogórków i rzodkiewki, i tyle kiełków ile lubicie.

makaron ramen z kurczakiem i ciecierzycą
makaron ramen z kurczakiem i ciecierzycą
Szakszuka, czyli pomysł na śniadanie, obiad i kolacje

Szakszuka, czyli pomysł na śniadanie, obiad i kolacje

Takie przepisy są chyba najfajniejsze. Szakszuka potrawa, którą można zaserwować o każdej porze dnia. Świetnie smakuje o poranku z przyjaciółmi, kiedy wieczór wcześniej wypiliśmy troszkę więcej wina, sprawdza się jako szybki obiad, kiedy zbliża się burczenie w brzuchu, a jesteśmy na diecie, otula ciepłem, jeżeli dodamy do niej trochę ostrej papryki, kiedy jesteśmy zmęczeni po całym dniu pełnym wyzwań. Jaką porę dnia nie wybierzecie…szakszuka będzie pyszna. A składniki można zmieniać, dodawać, usuwać…jak lubicie. W każdej konfiguracji jest pysznie. To chyba ta magia jajka…

Szakszuka, czyli pomysł na śniadanie, obiad i kolacje
Szakszuka, czyli pomysł na śniadanie, obiad i kolacje

Składniki:

  • puszka pomidorów
  • 2 średnie cukinie
  • 1 czerwona papryka
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 mała cebula
  • 3 jajka
  • 1 łyżeczka oliwy
  • płaska łyżeczka cząbru
  • płaska łyżeczka słodkiej papryki (jeżeli ludzie różne aromatyczne przyprawy dodaj: cynamon, kumin czy wędzoną paprykę – u mnie domownicy preferują wersję delikatną)
  • sól i pieprz do smaku
  • garść natki pietruszki drobno posiekana

Przygotowanie:

Szakszukę zrobiłam na patelni grillowej, ostatnio bardzo ją polubiłam.

Cebulę pokrój w małą kostkę, cukinie na połówki, czerwoną paprykę przekrój na pół i następnie w paski. Na patelnię wlej oliwę, dodaj cukinię. Duś przed około 5 minut, następnie przesuń cukinię na bok i wrzucić cebulę. Smaż przez ok. 2 minuty, przeciśnij przez praskę czosnki i smaż dalej przez minutę. Dodaj paprykę, puszkę pomidorów. Wlej do puszki trochę wody, wymieszaj, aby zebrać resztki pomidorów i wlej na patelnię. Całość dopraw przyprawami, przykryj pokrywką lub w moim przypadku folią aluminiową. Moja patelnia grillowa nie miała pokrywki, a folia jest zawsze pod ręką. Dusimy przez ok. 10 minut, od czasu do czasu mieszając. Następnie zrób trzy dziurki w warzywach i wbij kolejno jajka, znowu całość przykryj folia aluminiową. Ja zawsze jajka wbiłam do osobnych małych miseczek, dzięki temu mam pewność, że w warzywach nie znajdzie się kawałek skorupki. Dusimy do momentu aż zetnie się białko, 2-3 minuty, zależy od wielkości jajka. Trzeba często zaglądać 😉

Gotową szakszukę posyp natką pietruszki i podawaj.

Jeżeli masz ochotę, możesz dodać do każdej porcji pitę lub inny chrupiący chleb.

Szakszuka, czyli pomysł na śniadanie, obiad i kolacje
Początki…

Początki…

Początki są ważne. Początek aromatycznej kawy, która rozbudza nasze zmysły, początek książki, która przenosi nas w inny, cudowny świat, początek zdania, które wypowiedziane na głos może wywołać uśmiech, początek deszczu, kiedy każdą spadającą krople słyszymy osobno, początek spaceru, bo czasami nie wiadomo gdzie dotrzemy, albo zaprowadzi nas husky…, początek dnia, bo przecież tutaj wszystko się zaczyna. Początki…i tak od początku, początki są fajne, trochę nieśmiałe, ale z każdą chwilą pewniejsze, niespodziewane i zawsze świeże…

A jaki był Wasz początek? Na początek tygodnia zjadłam pełną miskę, no prawie, to naprawdę duża miska, cukinii i tuńczyka z oliwkami. Uśmiech. Fajny ten początek tygodnia…

Początki
Początki

Składniki:

Początki…
  • 2 średnie cukinie – przerobione na spaghetti na temperówce do warzyw
  • 2 małe puszki tuńczyka w wodzie (albo jedną duża 160g)
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka masła
  • 2 ząbki czosnku
  • ¾ łyżeczki ostrej papryki
  • 30 sztuk zielonych oliwek
  • 10 gramów sera pecorino lub parmezanu (czyli co macie w lodówce)
  • szczypta soli

Przygotowanie:

Przygotuj spaghetti z cukinii, pokrój zielone oliwki na mniejsze kawałki, odsącz tuńczyka, odłóż wszystko na bok. Na dużą patelnie wlej oliwę, dodaj masło, wciśnij czosnek. Podgrzewaj na małym ogniu, po około 2 minutach dodaj ostrą paprykę, smaż przez minutę. Dorzuć tuńczyka i oliwki, przemieszaj. Dodaj cukinię i mieszaj wszystko przez ok. 2-3 minuty. Na koniec dodaj szczyptę soli i zamieszaj. Porcję cukiniowego spaghetti z tuńczykiem podawaj posypaną serem. Przejadłaś, przejadłeś się cukinią? Zamień cukinię na swój ulubiony makaron.

Usiadłam na łóżku i za nim zaczęłam jeść już miałam u swojego boku kota, ach ten tuńczyk. Tori wyjątkowo mocno spał.

Początki
Początki
Początki
Gnocchi z cukiniowym spaghetti

Gnocchi z cukiniowym spaghetti

Zagłębiona w wertowaniu kartek, robieniu notatek i podkreślaniu ważnych informacji na chwilę (tylko na chwilkę!) zapomniałam o tym, że już jest ta pora dnia kiedy trzeb nakarmić nie tylko umysł, ale i ciało. Wstałam od biurka, pies północy zareagował natychmiast, przeciągnął się leniwie na łóżku, oczywiście moim, które „skotłował” pod siebie, bo przecież Pańcia zmienia pościel, zszedł z łóżka i poszedł ze mną do kuchni. Wygłodniała przeczesałam najciemniejsze czeluści lodówki i znalazłam…paczkę gnocchi! Cukinię, płatki parmezanu… Idealnie! Będą gnocchi z cukiniowym spaghetti. A Tori dostał smakusia, bo jest fajny 😊

Gnocchi z cukiniowym spaghetti
Gnocchi z cukiniowym spaghetti

Składniki:

  • paczka gnocchi
  • 1 cukinia
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka masła
  • 2 małe czosnki
  • sól, pieprz
  • dwie garści płatków parmezanu + trochę do posypania porcji

Przygotowanie:

Gnocchi ugotuj zgodnie z opisem na opakowaniu. W między czasie, umytą cukinię zetrzyj na temperówce na spaghetti, potnij na krótsze nitki. Na patelnie wlej olej, dodaj masło i przeciśnięty przez praskę czosnek. Kiedy pierwsze gnocchi zaczną wypływać na powierzchnię, włącz gaz pod patelnią i smaż czosnek przez 2 minuty. Odcedzone gnocchi umieść z powrotem w garnku, dodaj cukinię, oliwę z czosnkiem, dopraw solą i pieprzem, dodaj parmezan i wymieszaj. Yum! Szybko, smacznie i zielono. Można wracać do czytania…

Gnocchi z cukiniowym spaghetti
Gnocchi z cukiniowym spaghetti
Placki ziemniaczane z piekarnika

Placki ziemniaczane z piekarnika

Siedzicie w domu? Ja tak, z przerwami na spacery z Torim. Trzymamy się z daleka od wszystkich, dzielnie korzystamy ze schodów (omijamy windy) i myślimy pozytywnie. Tego ostatniego życzę Wam najbardziej! Na obiad, a może też i na kolację, polecam placki ziemniaczane z piekarnika. Takie super proste, bez mąki i tłuszczu – za pomysł dziękuje bratu! 😊 #zostanwdomu

Placki ziemniaczane z piekarnika
Placki ziemniaczane z piekarnika

Składniki:

  • ok 800 gramów ziemniaków (ok. 7 sztuk)
  • 1 cebula
  • 2 małe czosnki
  • 2 jajka
  • 1 łyżeczka soli
  • pół łyżeczki pieprzu

Przygotowanie:

Przygotowanie placów ziemniaczanych zaczyna zawsze od starcia cebuli i przeciśnięcia przez praskę czosnku. Odstawiam w miseczce na bok. Ziemniaki obrane ze skórki ścieram na tarce o grubych oczkach i odkładam na sitko. Ziemniaki puszczą sok. Starte ziemniaki przekładam do miski porcjami (garściami), tak aby jeszcze odcisnąć nadmiar wody. Następnie dodaje resztę składników, mieszam i formuje placuszki na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piekę ok. 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180oC z termoobiegiem. Z podanych proporcjo wyszło 11 różnej wielkości placków.

Dodatki? U mnie hummus, jogurt i teraz bardzo na czasie – konserwa – czyli karczek z puszki. Puśćcie wodze fantazji. Nie ma to jak domowe placki ziemniaczane z piekarnika 😊

Smacznego!

Trzymajcie się ciepło i zdrowo.

Placki ziemniaczane z piekarnika
Placki ziemniaczane z piekarnika

P.S. Ja to chyba fantazjuje o czekoladowych ciasteczkach…

Spaghetti z cukinii w sosie koktajlowym

Spaghetti z cukinii w sosie koktajlowym

Sobota to fajny dzień, aby wstać wcześnie rano. Poranne przeciąganie się w łóżku trwało znacznie krócej niż zazwyczaj, ale kawy i porannych czochranek z Torim nie ominęłam. Rozbudzeni, po szybkim śniadaniu udaliśmy się do metra. Mój haszczak już od kilku tygodni zrzuca z siebie pieczołowicie zapuszczony podszerstek. Spring is coming! Nie nadążając za wyczesywaniem miśka i biorąc pod uwagę, że mieliśmy remont Toriemu należy się wizyta pielęgnacyjna. I taki był cel porannej wyprawy w okolicy metra Natolin. Po godzinnej wizycie pies wygląda cudnie i jest lżejszy o naprawdę sporą ilość sierści… 😊

Spaghetti z cukinii w sosie koktajlowym

Ale dość o poranku. Pewnie zastanawiacie się co oznacza sos koktajlowy z tytułu wpisu? Faktycznie tytuł brzmi troszkę przewrotnie, a mam na myśli po prostu pomidorki koktajlowe. Leżały w koszyku obok cukinii, czekając na magiczne połączenie. Obiad pełen warzyw!

Spaghetti z cukinii w sosie koktajlowym

Składniki:

  • 1 cebula pokrojona w większą kostkę
  • 2 ząbki czosnku
  • 300 gramów pomidorków koktajlowych
  • ½ łyżeczki soli
  • 1/3 łyżeczki pieprzu
  • łyżka masła
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 4 średnie cukinie

Przygotowanie:

Na patelnię wlej oliwę dodaj cebulę i smaż przez ok. 5 minut, następnie dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek. Smaż ok. minutę. Dodaj pomidorki, masło i duś na małym ogniu przez 5 minut. Mieszając od czasu do czasu. Na koniec dodaj przyprawy, wszystko wymieszaj. Zmiksuj pomidorki na gładki sos, jeżeli nie lubisz skórek od pomidorów to przecedź sos przez sitko.

Zrób spaghetti z cukinii za pomocą temperówki do warzyw. Gotowe spaghetti umieść na patelni i połącz z sosem. Podawaj od razu. Z czasem cukinia puści wodę i sosu będzie znacznie więcej, dlatego warto jeść makaron z cukinii od razu po przygotowaniu 😊

Spaghetti z cukinii w sosie koktajlowym
Spaghetti z cukinii w sosie koktajlowym
Back on track! Czyli pieczone szaszłyki z kurczaka

Back on track! Czyli pieczone szaszłyki z kurczaka

Wróciłam na dłużej! Po 10 dniach „zwiedzania” części wybrzeża Morza Kaspijskiego i Morza Czarnego z przyjemnością wróciłam do Warszawy. Będzie mi brakowało herbaty z dżem z białych wiśni (jakoś udało mi się wcisnąć mały słoiczek do walizki), czarnej jak smoła kawy, soczystych pomarańczy, chaczapuri i słońca! Trochę mniej będę żałowała krągłości, których nabrałam podczas wyjazdu. Jak tu nie próbować tych wszystkich pyszności… Stąd “back on track”! Lekkie, ale smaczne potrawy wróciły na talerz. Lekkie nie znaczy pozbawione smaku i kolorów, owszem redukuję spożywaną ilość chleba, makaronów (chlip!), pizzy, masła (no prawie, przecież krem z pomidorów nie jest taki sam bez kawałeczka masła… guilty!) i słodyczy, ale zostawiam sobie dzień grzeszne przyjemności 🙂 A dzisiaj na obiad proponuję szaszłyki z kurczaka marynowanego w jogurcie i sałatkę z pomidorków koktajlowych z awokado. Czy można się tym najeść? Oceńcie sami.

Back on track! Czyli pieczone szaszłyki z kurczaka
Back on track! Czyli pieczone szaszłyki z kurczaka

Składniki:

Szaszłyki z kurczak:

  • podwójny filet z kurczaka
  • 1 jogurt 200 gramów
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka oregano
  • 1 łyżeczka cząbru
  • ¼ łyżeczki lubczyku
  • ½ łyżeczki suszonej natki pietruszki
  • ½ łyżeczki soli
  • ½ łyżeczki pieprzu

Sałatka:

  • 300 gramów pomidorków koktajlowych
  • 1 awokado
  • opakowanie małych mozzarelli
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • sok z połowy cytryny

Sos jogurtowy:

  • 200 ml jogurtu bez mleka w proszku
  • skórka z jednej cytryny
  • ½ łyżeczki suszonego czosnku
  • 2 łyżki oliwy z oliwek

Filet kroimy na grubsze kawałki, tak aby nadziane na szpikulec nie rozpadały się. W miseczce łączymy jogurt z przyprawami, dodajemy kurczaka, i przekładamy do woreczka. Kurczak będzie dobry już po 2 godzinach, ale najlepiej aby marynował się przez całą noc. U mnie chłodził się w jogurtowej kąpieli od wczoraj. Tak zamarynowanego kurczaka nabij na metalowe szpikulce lub drewniane wykałaczki (drewniane wykałaczki warto przed pieczeniem moczyć w wodzie ok. 20 min, aby nie spaliły się podczas pieczenia). Rozłóż kurczaka na papierze do pieczenia i wsadź do piekarnika rozgrzanego do 180oC z nawiewem na najwyższą półkę. Piecz przez ok. 25-30 minut. U mnie połowa kurczaka leżała w piekarniku ok. 40 minut bo lubię mocno wypieczone szaszłyki. W czasie gdy kurczak nabiera rumieńców robimy sałatkę. Na talerz wykładamy przekrojone na pół pomidorki, mozzarellę i awokado. Całość skraplamy oliwą i cytryną. Dodajemy listki bazylii. Gotowe. Ostatni dodatek do sos jogurtowy. W miseczce wymieszaj wszystkie składniki, 1 łyżką oliwy polej gotowy sos i posyp odrobiną skórki.

Talerz pełen smaków i kolorów zaprasza na obiad.

Back on track! Czyli pieczone szaszłyki z kurczaka
Back on track! Czyli pieczone szaszłyki z kurczaka
Back on track! Czyli pieczone szaszłyki z kurczaka
Spaghetti z wędzonym łososiem

Spaghetti z wędzonym łososiem

I’ll be ready in a prosseco”. Oczywiście byłam gotowa za dwa kieliszki, ale kto by tam liczył to było przecież w zeszłym roku, czyli kilka dni temu 😉 Jak mijają Wam pierwsze dni Nowego Roku?! Macie jakieś postanowienia? Podobno z roku na rok mamy ich więcej… Ja wyjątkowo nie mam żadnych, ale za to mam całą masę marzeń. Jak marzyć to dużo i szeroko – jak wszechświat! I nawet zaczęłam zapisywać te marzenia, bo czasami tylko przemykają między uliczkami i trzeba je potem gonić. Nie tym razem. I z taką myślą, podróżuję z czarnym notesem i długopisem. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy coś fajnego przyjdzie mi do głowy. Jak na przykład spaghetti z wędzonym łososiem. Prosty, szybki obiad, a wywołał u mnie wiele uśmiechów. Bo ja już pewnie zauważyliście gotowanie sprawia mi dużo radości, a jedzenie jeszcze więcej… co potem kończy się na podłodze, bo jakoś trzeba spalić te kalorie 🙂

Spaghetti z wędzonym łososiem
Spaghetti z wędzonym łososiem

Składniki:

  • 400 gramów spaghetti
  • 200 gramów wędzonego łososia – pokrojony na mniejsze kawałki
  • 200 ml śmietany 30%
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 2 czosnki
  • skórka z 1 cytryny
  • ¼ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
  • rukola – garść na porcję
  • szczypiorek
  • parmezan

Przygotowanie:

Makaron ugotuj zgodnie z opisem na opakowaniu. W trakcie gotowania makaronu, wlej oliwę z oliwek na patelnię, dodaj przeciśnięte przez praskę czosnki i smaż przez ok. 20 sekund. Dodaj śmietanę, skórkę z cytryny, pieprz i łososia. Duś na małym ogniu, aż łosoś zbierze aromaty z sosu, przez ok. 5 minut. Odlej szklankę wody z gotowania makaronu, odcedź spaghetti. Makaron wrzuć z powrotem do garnka, dodaj sos. Całość intensywnie wymieszaj. Jeżeli sos będzie za gęsty można dodać trochę wody z gotowania. Ja dodałam dosłownie 2 łyżki. Zrobiłam dwie wersje, dla siebie z rukolą a drugą posypaną szczypiorkiem z parmezanem. Zrobiłabym od razu wszystko z rukolą, ale przecież nie wszyscy lubią… (hmm…) Odłożyłam porcję spaghetti z wędzonym łososiem do miseczki, dodałam garść rukoli i gotowe.

Podaj od razu po przygotowaniu. Ciepłe smakuje najlepiej!

Spaghetti z wędzonym łososiem
Spaghetti z wędzonym łososiem
Spaghetti z wędzonym łososiem
Makaron w kremowym sosie all’ Alfredo z cukinią i boczkiem

Makaron w kremowym sosie all’ Alfredo z cukinią i boczkiem

Wróciliśmy ze spaceru, ja z czerwonym nosem, a Tori z uśmiechem na pyszczku. Temperatura odczuwalna bliżej zera i mój haszczak mógłby siedzieć na dworze całymi dniami. Nooo… do szczęścia brakuje jeszcze śniegu… ale na wszystkie przyjdzie czas (zobaczymy w Poniedziałek). Na rozgrzanie wzięłam kubek naparu z lawendy i wskoczyłam pod kocyk. Tori, krok w krok, podążył za mną i rozłożył się w nogach. Leniwie przeciągnął się, zamachał ogonem i zasnął. Ależ mu dobrze. Żeby nie pójść w jego ślady, dopiłam napar, wyskoczyłam spod koca (a trzymał mnie mocno – uwierzcie!) i poszłam do kuchni.

Makaron w kremowym sosie all' Alfredo z cukinią i boczkiem

Składniki:

  • 300 gramów makaronu ( u mnie Fusilli Caserecci)
  • 200 gramów boczku
  • 1 średnia cukinia
  • 200 ml śmietany 30%
  • 50 gramów masła
  • 40 gramów sera Grana Padano
  • 1 średnia cukinia
  • sól
  • pieprz

Przygotowanie:

Makaron gotujemy zgodnie z opisem na opakowaniu. Cukinię ścieramy na tarce o małych oczkach, aż do nasion. Na patelni podsmażamy boczek pokrojony w kostkę, do momentu aż zrumieni się. Na drugiej patelni (albo w garnku) o grubym dnie rozpuszczamy masło, dodajemy ser, intensywnie mieszamy, wlewamy śmietankę i gotujemy na małym ogniu przez ok 5-7 minut. Na ostatnie dwie minuty dodajemy cukinię i połowę boczku. Wyłączamy gaz. Zauważycie na pewno, że sos jest dość płynny… nie przejmuje się tym, jest to stan idealny 🙂 Przed odsączeniem makaronu odlejcie pół szklanki wody. Ugotowany makaron dodajcie do sosu, wlejcie 5 łyżek wody z gotowania. Całość intensywnie wymieszajcie i od razu podajcie do jedzenia. Sos szybko gęstnieje. Każdą porcję posypcie dodatkowo boczkiem, a jeżeli lubicie dużo sera to wiecie co robić 😉

Makaron w kremowym sosie all' Alfredo z cukinią i boczkiem