Miesiąc: maj 2020

Początki…

Początki…

Początki są ważne. Początek aromatycznej kawy, która rozbudza nasze zmysły, początek książki, która przenosi nas w inny, cudowny świat, początek zdania, które wypowiedziane na głos może wywołać uśmiech, początek deszczu, kiedy każdą spadającą krople słyszymy osobno, początek spaceru, bo czasami nie wiadomo gdzie dotrzemy, albo zaprowadzi nas husky…, początek dnia, bo przecież tutaj wszystko się zaczyna. Początki…i tak od początku, początki są fajne, trochę nieśmiałe, ale z każdą chwilą pewniejsze, niespodziewane i zawsze świeże…

A jaki był Wasz początek? Na początek tygodnia zjadłam pełną miskę, no prawie, to naprawdę duża miska, cukinii i tuńczyka z oliwkami. Uśmiech. Fajny ten początek tygodnia…

Początki
Początki

Składniki:

Początki…
  • 2 średnie cukinie – przerobione na spaghetti na temperówce do warzyw
  • 2 małe puszki tuńczyka w wodzie (albo jedną duża 160g)
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka masła
  • 2 ząbki czosnku
  • ¾ łyżeczki ostrej papryki
  • 30 sztuk zielonych oliwek
  • 10 gramów sera pecorino lub parmezanu (czyli co macie w lodówce)
  • szczypta soli

Przygotowanie:

Przygotuj spaghetti z cukinii, pokrój zielone oliwki na mniejsze kawałki, odsącz tuńczyka, odłóż wszystko na bok. Na dużą patelnie wlej oliwę, dodaj masło, wciśnij czosnek. Podgrzewaj na małym ogniu, po około 2 minutach dodaj ostrą paprykę, smaż przez minutę. Dorzuć tuńczyka i oliwki, przemieszaj. Dodaj cukinię i mieszaj wszystko przez ok. 2-3 minuty. Na koniec dodaj szczyptę soli i zamieszaj. Porcję cukiniowego spaghetti z tuńczykiem podawaj posypaną serem. Przejadłaś, przejadłeś się cukinią? Zamień cukinię na swój ulubiony makaron.

Usiadłam na łóżku i za nim zaczęłam jeść już miałam u swojego boku kota, ach ten tuńczyk. Tori wyjątkowo mocno spał.

Początki
Początki
Początki
Zupa krem z zielonego groszku

Zupa krem z zielonego groszku

Z okazji #zostanwdomu odkryłam w sobie nowy talent! Jak zrobić bałagan w dziesięć sekund. Niee, co ja mówię jakie 10 sekund, to za dużo, w 5! Kompletnie tego nie rozumiem, tu się zakręcę, pójdę, wyniosę, przyniosę, przełożę, schowam (!), przesunę, wyciągnę… i jest … chaos! Mam wrażenie, że to taka niekończąca się zabawa, nie jestem tylko pewna kto wygrywa… Zakręciłam się ponownie i postanowiłam posprzątać przestrzeń, albo chociaż ją troszkę omieść. Tori oczywiście dzielnie pomagał, leżąc na łóżku – moim, czasami przeciągając się i patrząc czy przypadkiem nie leży gdzieś jego chrupek.

Czyż nie lepiej skupić się w „czystej przestrzeni”?? Powiem Wam jutro, bo dzisiaj cieszę się efektem… zobaczymy jak długo 😉 Za to mój nowy talent, ale na wolniejszych obrotach, przydał się podczas pałaszowania pysznego, intensywnie kolorowego kremu z zielonego groszku. Pyszności! Na stałe będę trzymać w zamrażarce przynajmniej jedno opakowanie zielonego groszku.

Zupa krem z zielonego groszku

Składniki na 3 solidne porcje:

  • 900 gramów zielonego groszku (mrożonego – 2 opakowania)
  • 1 litr wody
  • 1 większa szalotka
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • garść żywego lubczyku (lub łyżeczka suszonego) – żywy robi różnicę (!)
  • 1/3 łyżeczki pieprzu
  • ½ łyżeczki soli

Przygotowanie:

Pokrojoną w kostkę szalotkę podsmaż na oliwie w garnku o grubym dnie przez ok. 2-3 minuty. Dodaj groszek, wodę, lubczyk pokrojony na mniejsze kawałki, sól i pieprz. Gotuj na średnim ogniu przez 15 minut. Zblednuj na gładki krem. Podgrzej i podawaj. Z chrupiącym żytnim chlebem, z boczkiem i odrobiną lubczyku, albo ze śmietaną. Wybierz swoją ulubioną wersję, każda jest pyszna. Ja wybrałam z boczkiem, nadaje zupie dodatkowy wymiar 😊

Zupa krem z zielonego groszku

Uff zostało na jeszcze jedną porcję…

Czekoladowe ciasteczka na osłodę spacerowych spotkań

Czekoladowe ciasteczka na osłodę spacerowych spotkań

Kiedy ostatnio spotkaliście na swojej drodze czarnego kota? Mnie na spacerach zdarza się to bardzo często. Był to albo cały czarny kot, albo biało-czarny, czasami czarno-ciemno brązowy, niekiedy sprytnie przemykający między samochodami, a czasami przyglądający się nam z bezpiecznego dystansu. Było ich tak dużo, że po 10 spotkaniach przestałam liczyć. Ale oczywiście zastanawiałam się, nie raz, jak to jest z tymi zabobonami? Wierzyć w to nieszczęście? Iść inną drogą? A może po prostu zawrócić… Za każdym razem, pomimo chwil zwątpienia, szliśmy z Torim do przodu. I co? I wszystko jest ok! Przecież czarne koty przynoszą szczęście i pomyślność. Tak mawiają w Szkocji, Francji czy Belgii. Czy mogą się mylić? Nie sądzę! A przynajmniej ja z Torim tak uważamy! Ale dla pewności przeczytajcie krótki artykułu o tym jak czarne koty są postrzegane w różnych krajach świata https://www.focus.pl/artykul/czarny-kot-przynosi-pecha-bzdura-sa-miejsca-gdzie-przynosi-tylko-szczescie?page=1

Następnym razem jak przebiegnie mi drogę czarny kot – pomyślę życzenie! A może się spełni! 😉

Czekoladowe ciasteczka na osłodę spacerowych spotkań
Czekoladowe ciasteczka na osłodę spacerowych spotkań

Dla osłody ostatniego spotkania z kotem, czarno-ciemno brązowym upiekłam czekoladowe ciasteczka. Czekolada równa się uśmiech. A uśmiechać się warto zawsze i dużo, nawet jak chowamy go (w czasach #zostanwdomu) za maseczką lub gdy przebiegnie nam drogę czarny kot.

Składniki:

  • 2 tabliczki gorzkiej czekolady (200 g)
  • pół kostki masła
  • 3 jajka
  • ¾ szklanki cukru
  • ¾ szklanki mąki

Przygotowanie:

Nastaw piekarnik na 180oC bez termoobiegu. Czekoladę i masło roztop w kąpieli wodnej. Ciemna brązową masę odłóż na bok, aby przestygła. W dużej misce ubij jajka z cukrem na puszystą masę. Dosypuj cukier w trzech porcjach. Wkręć następnie mąkę w 3 porcjach i dodaj czekoladę z masłem. Całość wymieszaj aż połączą się składniki. Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia uformuj ciasteczka. 1,5 łyżki to jedno ciastko. Nałóż masę tak aby zostawić troszkę większą przestrzeń między ciasteczkami, rozleją się na boki. Piecz przez 9-10 minut. Wyciągnij i przykryj ściereczką. Maczaj w kawie, herbacie, nałóż swój ulubiony dżem, albo złóż dwa ciasteczka z ulubioną masą, np. gęstym kremem czekoladowym, po środku. Mniam!

Czekoladowe ciasteczka na osłodę spacerowych spotkań